Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Darłowie debata o przyszłości rybołówstwa morskiego i powiązanych z nim branż [FOT, WIDEO]

Tomasz Turczyn
Tomasz Turczyn
W Darłowie doszło do gorącej debaty o przyszłości rybołówstwa morskiego oraz branż z nim powiązanych - przetwórstwa, czy firm obsługujących rybaków. Dyskusja była w kontekście rekompensat za - obowiązujący - unijny zakaz połowu dorszy w Bałtyku. I tutaj mówiono, że w Brukseli prognozuje się, że zakaz może potrwać nawet sześć lat.

Spotkanie w darłowskim ratuszu zorganizowała Północna Izba Gospodarcza z siedzibą w Koszalinie. Wzięli w nim udział parlamentarzyści - posłowie: Czesław Hoc z PiS, Piotr Ziętarski z PO i Małgorzata Prokop-Paczkowska (Lewica), a zabrakło przedstawiciela Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Stawili się za to bardzo licznie rybacy z całego wybrzeża, właściciele firm przetwórczych i przedsiębiorstw współpracujących z rybakami. Tematem numer jeden była sytuacja w Morzu Bałtyckim i przyszłość. Przyszłość rozumiana w kontekście zakazu połowów dorsza oraz rekompensat unijnych za ten postój.

- Chcemy wspólnie wypracować model pomocowy dla całego sektora, który jest dotknięty unijnym zakazem połowu dorsza - mówił Roman Biłas, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Koszalinie. - Ubolewam, że nie ma nikogo z ministerstwa. Ale mamy informację przekazaną przez europosła Bogusława Liberadzkiego, że w Brukseli mówi się, że zakaz połowu dorszy może potrwać nawet sześć lat.

Rybacy podkreślali, że bez rekompensat unijnych nie przetrwają. Zaznaczali też, że dali temu wyraz podczas dwugodzinnego protestu ostrzegawczego w portach na wybrzeżu, jaki miał miejsce kilka dni temu.

- Jedziemy na "jednym wózku" - mówi Krzysztof Stanuch, prowadzący firmę Baltic Net "Sieciarnia" w Darłowie. - Moje przedsiębiorstwo jest uzależnione od rybaków, bo zajmuję się obsługą ich kutrów i sprzętu połowowego. Jeśli nie będzie rybaków, to mnie też nie ma. Uważam, że rekompensaty powinny objąć także i takie firmy, jak moja.

Artur Jończyk, rybak i członek Sztabu Kryzysowego powołanego przez rybaków i przetwórców krytykował rząd mówiąc, że jest w posiadaniu dwóch pism z Unii Europejskiej, gdzie Bruksela odpowiedziała polskim rybakom, że rząd polski dostał środki na rekompensaty.

Czesław Hoc, poseł z PiS odpowiadał, że to Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej wystąpiło do unijnych decydentów z pismami o uruchomienie pomocy. Wskazywał, że za obecny stan zasobów Bałtyku winę ponosi - jak ocenił - błędna polityka Komisji Europejskiej zarządzającej zasobami Morza Bałtyckiego.

- Gdy byłem europarlamentarzystą to mówiłem w Brukseli o tym, że przemysłowe połowy - tzw. paszowe niszczą Bałtyk. Niszczą jego zasoby. Ale nie było tam odzewu. To samo powtarzał minister Gróbarczyk, który na samym początku swojego urzędowanie powołał Sztab Doradczy złożony z waszych - rybaków przedstawicieli, aby być bliżej tych spraw - akcentował poseł Hoc. - Dodam, że już wiemy, że Unia nie zgadza się na wypłatę pieniędzy dla morskiego wędkarstwa rekreacyjnego z Funduszu Rybackiego i mamy jej odpowiedź, że mamy to załatwić z innych środków. Jak wiemy jest podpisane porozumienie z wędkarstwem morskim co nastąpiło w Ministerstwie Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej.

Poseł Zientarski i posłanka Prokop - Paczkowska podkreślali z kolei, że są sprawy ponad partyjne i takim tematem - w ich ocenie - jest bałtycki dorsz i unijny zakaz połowu oraz rekompensaty. Oboje zapowiedzieli wsparcie dla całego sektora "bałtyckiego". Mówili, że "uruchomią" europosłów polskich w Brukseli.

- Unijni decydenci dojrzeli do wspólnej polityki dla Morza Bałtyckiego - oceniał poseł Hoc.

Zapowiedział, że Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej będzie dalej uruchamiało środki pomocowe i zaznaczył, że rybacy część tej pomocy już dostali. Ci mówili, że są to bardzo niewielkie kwoty i dodawali, że oczekują konkretów.

Grzegorz Hołubek, prezes Związku Rybaków Polskich w Ustce i społeczny doradca ministra Gróbarczyka ds. rybołówstwa morskiego podkreślał, że załamany jest ekosystem Bałtyku przez połowy paszowe. Wskazywał, że mści się tutaj wieloletnia polityka unijna, a - jak podkreślał - raczej jej brak.

Roman Biłas zapowiedział na koniec, że będzie wypracowane wspólne stanowisko z darłowskiego spotkania, które w formie pisemnej trafi do ministra Marka Gróbarczyka. Rybacy dodawali, że są gotowi na wszystko włącznie z protestem w portach, ale w większym wymiarze, niż to miało miejsce niedawno. Akcentowali, że wszystko zależy od ministerstwa. Dodawali, że czekają na jego decyzje.

- Możemy raz jeszcze zorganizować takie spotkanie w Darłowie, ale z obecnością pana ministra Gróbarczyka - akcentowali obecni.

Poseł Czesław Hoc odpowiedział, że przekaże to zaproszenie i sądzi, że do spotkania z ministrem dojdzie.

Rozmowy w Warszawie przedstawicieli Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej i Sztabu Kryzysowego wędkarstwa morskiego

Protest zawieszony, ministerstwo podpisało porozumienie z wę...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na slawno.naszemiasto.pl Nasze Miasto