Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trafił do Domu Dziecka, teraz potrzebuje pomocy w wejściu w dorosłe życie. Trwa zbiórka pieniędzy

Redakcja
Mateusz ma 19 lat. W zeszłym roku opuścił Dom Dziecka. Był jego wychowankiem od 13 roku, życia. Został tam skierowany po interwencji szkoły, kiedy nauczyciel, podczas lekcji W-Fu zobaczył sine pręgi na jego plecach. Oprawcą okazał się jego ojczym.

Nowy start dla Matusza

Przez 2 lata przebywał w Pogotowiu Opiekuńczym, rok w Domu Dziecka. Po skończeniu gimnazjum został wysłany do Młodzieżowego Ośrodka Socjoterapii, został kucharzem, nie było to jednak jego marzenie. Interesuje go mechanika.

Skończył szkołę w 2018 roku i powrócił do Domu Dziecka. Spędził tam jedną noc i rano następnego dnia nakazano mu opuścić Dom Dziecka. Został pozostawiony sam sobie, otrzymał jedynie 1500 zł zasiłku z MOPS. Z powodu braku mieszkania i perspektyw powrócił do mamy i ojczyma. Zamieszkał wraz z nimi i przyrodnim rodzeństwem w zaniedbanej kawalerce. Za pieniądze z MOPSu kupił meble (tapczan i szafę). Podjął pracę w KFC, płacił rodzicom za mieszkanie. Wszystko wydawało się układać Do czasu… Po kilku miesiącach w napadzie agresji, ojczym wyrzucił go z domu.

Mateusz nie miał gdzie się podziać. Zamieszkał u swojego dalekiego kuzyna w jeszcze gorszych warunkach. Bez prądu i ogrzewania. Po czasie okazało się, że kuzyn nadużywa alkoholu i narkotyków. Często przyprowadzał do mieszkania podobnych sobie kolegów, przez co Mateusz niejednokrotnie błąkał się po mieście żeby uniknąć nieodpowiadającego mu towarzystwa.

Mateusz nie mógł poradzić sobie z całą sytuacją zaczął mieć pierwsze objawy depresji. Był smutny, senny, nie potrafił powstrzymać płaczu. Został zwolniony z pracy. Na domiar złego, w tym czasie kuzyn zażądał od Mateusza 2 tysięcy zł za mieszkanie. Mateusz nie miał tylu pieniędzy, przez co został pobity przez swojego kuzyna i jego kolegów, grozili mu. Musiał uciekać z rodzinnej miejscowości. Boi się tam wrócić.

Od maja jeździ po Polsce szukając swojego miejsca. Nocował na klatkach schodowych, gdzie został okradziony z dokumentów i teflonu.

Trafił do noclegowni w Strzelcach Opolskich. Podjął pracę w jadłodajni. Objawy depresji nasiliły się. Pani psycholog, która współpracowała z noclegownią skierowała do szpitala. Przez miesiąc przebywał w zakładzie psychiatrycznym.

Opuścił szpital z pozytywnym nastawieniem. Odnowił kontakty z kolegą ze szkoły mieszkającym w Szczecinie, który obiecał mu pomoc w znalezieniu pracy. Niestety to się nie udało. W międzyczasie został okradziony ze wszystkich pieniędzy. Przez kilka dni tułał się bez miejsca do spania oraz bez pieniędzy. Nie potrafił sobie poradzić. Postanowił odebrać sobie życie. Zażył wszystkie tabletki które miał przy sobie. Po pewnym czasie, przestraszył się, chciał żyć i sam zadzwonił na pogotowie prosząc o pomoc. Został przeniesiony do szpitala psychiatrycznego w Szczecinie.

Właśnie opuścił szpital psychiatryczny, dzięki zainteresowaniu jednej z pielęgniarek trafił pod skrzydła Fundacji DOM Dbamy o Młodych. Wreszcie może liczyć na czyjeś wsparcie i pomoc w stawianiu pierwszych kroków w dorosłym życiu. Chce znaleźć mieszkanie, prace. Marzy o zaczęciu nowego rozdziału w swoim życiu, aby jego przeszłość oraz fakt bycia wychowankiem Domu Dziecka już dłużej nie przeszkadzał mu w usamodzielnieniu się.

Potrzebne są środki, które pomogą Mateuszowi stanąć na nogi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto