Samorządowcy odwiedzają nauczycieli w powiecie sławieńskim [ZDJĘCIA]

Szkoły odwiedził m.in. wójt gminy Darłowo, Radosław Głażewski. - Sprawdzaliśmy jak przebiegają egzaminy. Spotkaliśmy się także ze związkowcami i rozmawialiśmy na różne tematy, także te trudne. Obecnie nie mamy podstaw, żeby wypłacić nauczycielom wynagrodzenia za okres strajkowy. Jeśli będą takie podstawy prawne to będziemy o tym dyskutować - mówi nam włodarz gminy Darłowo.

W samym Darłowie z nauczycielami spotkał się burmistrz Arkadiusz Klimowicz, który popiera protest. - Odwiedził dwie placówki. Spotkał się ze strajkującymi i całkowicie popiera ich protest. Będzie się starał ich wspierać w każdy możliwy sposób - mówi nam Zbigniew Mielczarski, kierownik referatu oświaty w Urzędzie Miasta w Darłowie. Podczas spotkań rozmawiano o zrozumieniu dyrektorów, którzy muszą wykonywać polecenia kuratorium oświaty. Poruszano też kwestię wynagrodzeń. - Szukamy możliwości prawnych w tym zakresie. Jeśli takowe się nie pojawią, to nauczyciele nie otrzymają rekompensat. Podejmujemy wiele działań, żeby załagodzić protest. W całej tej sprawie burmistrz Darłowa udziela pełnego wsparcia - dodaje.

Jednocześnie kierownik oświat darłowskiego ratusza dodaje, że mogą się pojawić problemy prawne związane z ocenianiem i klasyfikowaniem uczniów liceum w Darłowie. - Jest takie zagrożenie, jednak więcej będzie na ten temat wiadomo na początku przyszłego tygodnia - zaznacza Zbigniew Mielczarski.

Jak sytuacja wygląda w gminie Postomino? - Muszę przyznać z przykrością, że wsparcia ze strony samorządu nie mamy. Są jednak pojedyncze słowa otuchy ze strony niektórych rodziców, czy też ludzi sztuki i kultury. Spotykamy się też z obojętnością i takim negatywnym stosunkiem ludzi - mówi nam prezes ZNP w Postominie Lucyna Bartos.

W gminie Malechowo placówki oświatowe odwiedzał wójt Radosław Nowakowski i sekretarz gminy Halina Skaza. W kwestii wynagrodzeń za czas strajkowy tu także nic nie wiadomo. - Wystosowałam do wszystkich dyrektorów placówek oświatowych w naszej gminie pismo z zapytaniem o wynagrodzenia dla nauczycieli. Do środy mają mi dać znać - mówi prezes ZNP w Malechowie Helena Mendoń.

Sytuacja w placówkach na terenie Sławna i gminy Sławno. - W szkołach ponadgimnazjalnych pojawił się pan starosta i wicestarosta. W pozostałych placówkach sami się wspieramy nawzajem - usłyszeliśmy od prezesa ZNP w Sławnie Wojciecha Szczęsnego.

Na stronie Przedszkola nr 3 im. Jasia i Małgosi w Sławnie pojawił się dziś komunikat: ,,Dyrektor Przedszkola nr 3 w Sławnie informuje, że od dnia 15.04.2019 r. (poniedziałek) część pracowników obsługi uczestniczących w strajku podejmuje pracę.W związku z tym przedszkole MOŻE ZAPEWNIĆ OPIEKĘ I WYŻYWIENIE ograniczonej liczbie dzieci.Jednocześnie pragnę gorąco podziękować Rodzicom za dotychczasową wyrozumiałość oraz okazane wsparcie w czasie trwania akcji strajkowej."

Nauczyciele walczą o podwyżki i bronią swojego wizerunku

Dyrektor Zespołu Szkół Morskich w Darłowie zwraca uwagę na problem z zatrudnianiem i wynagrodzeniem nauczycieli, którzy dopiero zaczynają pracę w szkole.

- Praktykantów nie mamy w ogóle. Kiedyś było to normalne, że od września, gdy przychodziliśmy do pracy byli z nami praktykanci z uczelni wyższych, którzy się przygotowywali do zawodu nauczyciela. Społeczeństwo musi zrozumieć, że tych ludzi nie będzie - mówi Magdalena Miszke, dyrektor Zespołu Szkół Morskich w Darłowie.

- Wszyscy powinni zarabiać dobre pieniądze. Każdy z nas widzi jakie są ceny w sklepach. Nie może być takiej sytuacji, że nauczyciel zaczynający pracę w mojej szkole zarabia mniej, niż pani sprzątająca - dodaje.

Jak mówi dyrektorka Szkoły Morskiej w Darłowie, pensje podstawowe nauczycieli w jej placówce wynoszą od 1700 złotych do 2600 na rękę. - Sądzę, że rząd będzie musiał pójść na jakieś ustępstwa. Nie wierzyłam, że strajk będzie trwał tydzień czasu. Z tego, co widzę ci ludzie nie odejdą od strajku. Nauczyciele zdają sobie też sprawę, że jeśli teraz odpuszczą to już nigdy nic nie uzyskają - zaznacza i również wskazuje, że trwa walka o dobre imię nauczycieli.

- Jest u nas nauczyciel, który pracuje w szkole od wielu lat. Popołudniami jeździ z uczniami na próby do różnych wydarzeń. Nigdy nie liczył tych dodatkowych godzin, za które nie dostaje pieniędzy. On to robi z własnej nieprzymuszonej woli i tylko dlatego, że chce. Usłyszał niedawno z mediów, że jest darmozjadem. Słyszą to także uczniowie i jak mają traktować potem swoich nauczycieli? - pyta Magdalena Miszke.