Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przyjechali na 24. Międzynarodowy Zlot Pojazdów Historycznych do Darłówka z całej Polski. "Atmosfera jest rodzinna" [zdjęcia]

Wojciech Kulig
Wojciech Kulig
Do Darłowa przyjechali prawdziwi pasjonaci militariów. Na zdjęciu Ryszard Stachy oraz Witold Przeworski - uczestnicy zlotu.
Do Darłowa przyjechali prawdziwi pasjonaci militariów. Na zdjęciu Ryszard Stachy oraz Witold Przeworski - uczestnicy zlotu. Wojciech Kulig
Zabytkowe pojazdy, błoto i kurz - Zlot w Darłowie to impreza dla prawdziwych pasjonatów. Uczestnicy, z którymi mieliśmy okazję porozmawiać mówili nam, że na zlocie panuje przyjacielska atmosfera.

- Na zlot w Darłowie cieszą się partnerki i żony miłośników militariów. Oni w tym błocie i kurzu bawią się świetnie jeżdżąc swoimi pojazdami, a one są szczęśliwe, bo idą na plażę, czy na zakupy. Wszyscy są zadowoleni - śmieje się Witold Przeworski, prezes Stowarzyszenia Miłośników Historii Militarnej Bornego Sulinowa, który uczestniczy w 24. Międzynarodowy Zlocie Historycznych Pojazdów Wojskowych w Darłowie.

Do Darłowa przyjechał dwoma pojazdami, ciężarowym KrAZEM 255 i amfibią (PTS, pojazd gąsienicowy).

- PTS to taka amfibia, która służy do przerzucenia przez trudny teren wojska, ale też można nią przez wodę przewieźć samochód do 5 ton. KrAZ to pojazd, który służył m.in. do przewożenia żołnierzy, ciągnięcia lawet z czołgami, czy artylerii - tłumaczy nam pan Witold.

Jak nam mówi, sam zostaje na terenie zlotu do niedzieli, potem jedzie do Bornego Sulinowa, gdzie zaczną się przygotowania do zlotu w sierpniu. Nowe miejsce darłowskiego zlotu (przy ul. Nadmorskiej w Darłówku Zachodnim) chwali i mówi, że dla turystów jest bardzo dobre, bo bliżej centrum Darłówka.

Nasz rozmówca podkreśla, że na darłowskim zlocie najlepsza jest przede wszystkim atmosfera, którą budują uczestnicy imprezy.

- Atmosfera jest przyjacielska, wręcz rodzinna. Widać to przy różnych sytuacjach, np. gdy wyciągaliśmy z błota jeden z pojazdów. Wszyscy robią to za darmo, nikt nie chce od nikogo pieniędzy, najważniejszy jest uścisk dłoni i to wystarczy - dodaje.

Na zlocie jest również obecny pan Ryszard Stachy ze Stowarzyszenia Militarne Trzebież.

- Po pandemii jestem pozytywnie zaskoczony, że impreza odżyła i wszystko się odbywa tak jak dawniej. Jest dużo osób z różnych militarnych stowarzyszeń z Polski i zagranicy - mówi naszej redakcji i chwali się, że przyjechał samochodem marki Ford Mutt z 1964 roku.


- Pojazd był na wojnie w Wietnamie. Później służył w wojsku greckim, był w Niemczech, a stamtąd trafił do mnie. Drugi mój pojazd to Iveco, jako karetka, który jest zarazem moim kamperem do spania, jedzenia i wszystkiego. Mam jeszcze motocykl Ural z 1953 roku - dodaje Ryszard Stachy.

Jak się okazuje nie tylko miłośnicy militariów zaglądają na zlot. Są też turyści, którzy chętnie kupują różnego rodzaju gadżety na bazarze, np. koszulki, broń plastikową, czy starocie militarne. Są to rzeczy, które dostać można jedynie na takim zlocie, jak ten w Darłówku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Przyjechali na 24. Międzynarodowy Zlot Pojazdów Historycznych do Darłówka z całej Polski. "Atmosfera jest rodzinna" [zdjęcia] - Głos Koszaliński

Wróć na darlowo.naszemiasto.pl Nasze Miasto