Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Protesty wędkarzy morskich. Próbują wpłynąć do największych portów

Wojciech Kulig
Nadesłane
Coraz bardziej napięta sytuacja wędkarzy morskich, którzy od kilku dni protestują i próbują wpłynąć do portu w Gdyni i Gdańsku. Armatorzy z Darłowa i całego regionu domagają się rekompensat za wprowadzony zakazu połowu dorsza na Bałtyku.

- Nie chcą nas wpuścić do portu w Gdańsku i Gdyni. Te zakazy są bezpodstawne. Nie mają prawa nas nie wpuszczać - mówi nam Andrzej Antosik, prezes Bałtyckiego Stowarzyszenia Wędkarstwa Morskiego w Darłowie. Protestujący wysłali pismo do dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni ze swoimi zastrzeżeniami odnośnie zakazu wpuszczenia do portu. Czekają na pozwolenie.

Przypomnijmy, że armatorzy domagają się wypłaty odszkodowań za wprowadzony zakaz połowu dorsza, rekompensat dla załóg z tytułu utraty stanowisk pracy i rekompensat za złomowanie jednostek dla wycofujących się z prowadzonej działalności.

Rybołówstwo rekreacyjne walczy o 150 mln złotych wsparcia brutto dla całej branży. Propozycja ministerstwa gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej to rekompensaty w kwocie łącznej 20 mln złotych. Wędkarze morscy twierdzą, że do tej pory nie otrzymali żadnej odpowiedzi ze strony rządowej w sprawie ich postulatów.

- Dlatego chcemy wpłynąć do portu w Gdyni i Gdańsku. Będziemy czekać na decyzję rządu - dodaje nasz rozmówca. Na to zgody jednak nie ma. O odmowie wpłynięcia do portu poinformowali bosmani. - Przytaczają prawne zarządzenia portu, gdzie w ogóle nie ma to nic wspólnego z tym, po co tak naprawdę chcemy wpłynąć do portu. My chcemy wpłynąć w celu uzupełnienia wody, paliwa, prowiantu i żeby załogi odpoczęły. Tego nam nie pozwalają - tłumaczy Andrzej Antosik.

Protestujący cały czas są na morzu. - Kończą się nam pieniądze. Robimy zrzutkę na paliwo i postoje, dlatego chcieliśmy wpłynąć do portu w Gdańsku, gdzie nieodpłatnie dostaliśmy od Żeglugi Gdańskiej możliwość dopłynięcia do nabrzeża. Tam moglibyśmy stać wszystkimi jednostkami - wyjaśnia.

Wędkarze morscy czekają teraz na decyzję dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni, któremu podlegają kapitanowie portów. - Nasze załogi są już zdesperowane. Obawiamy się, że przejdą do jakichś bardziej radykalnych działań, które do tej pory jeszcze nie były podejmowane - mówi. - Sypie się na nas hejt, że blokujemy porty w czasie koronawirusa. To bzdura. To nie my blokujemy porty, tylko władza blokuje je przed nami - dodaje.

Protestujący przypominają, że problemy wędkarzy morskich zaczęły się w styczniu kiedy wprowadzono zakaz połowu dorsza na Bałtyku.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na darlowo.naszemiasto.pl Nasze Miasto