Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ponad 3 lata po powodzi w gminie Darłowo. Była walka o wał i wielka mobilizacja

Wojciech Kulig
Wojciech Kulig
Do akcji pomocy zaangażowano prawie 50 żołnierzy, którzy dzień i noc zabezpieczali wał przeciwpowodziowy.
Do akcji pomocy zaangażowano prawie 50 żołnierzy, którzy dzień i noc zabezpieczali wał przeciwpowodziowy. Radek Koleśnik/archiwum
W ponad 3 lata po powodzi w gminie Darłowo, sprawdzamy jak wygląda sytuacja z umocnieniem wałów na rzece Grabowej. Prezentujemy archiwalne zdjęcia, na których pokazujemy wielką mobilizację mieszkańców i służb ratunkowych w trakcie tamtych wydarzeń.

Jak zapewnia włodarz gminy Darłowo, wał na rzece Grabowej jest umocniony od dłuższego czasu. - Sytuacja jest unormowana. Wały są przeglądane i koszone przez zarządcę - informuje wójt Radosław Głażewski.

Przypomnijmy, że w sierpniu 2017 roku przerwany został wał przeciwpowodziowy na rzece Grabowej, po tym jak wcześniej nad regionem przechodziły bardzo obfite opady deszczu. W okolicy Porzecza w gminie Darłowo pojawiła się wyrwa o długości 20 metrów. Woda zalała okoliczne pola.

- Najpierw były chwilowe podtopienia, jak np. w Jeżyczkach. W krótkim czasie spadło bardzo dużo deszczu. Rowy melioracyjne wypełniały się wodą, tak samo rzeki. W pewnym momencie dostaliśmy informację, że coś niepokojącego stało się z wałami, bo są pola zalane. Pojechaliśmy na miejsce z kierownikiem zarządu melioracji. Woda zaczęła zbliżać się do Ruska, tam jest oczyszczalnia. Pojawiła się obawa o to, co mogłoby się stać, jakby zalane zostały instalacje. Wezwaliśmy na pomoc wojsko, które przyjechało z Koszalina i Dziwnowa - wspomina Radosław Głażewski.

Do gminy Darłowo przyjechało prawie 50 żołnierzy. Nocleg zapewniono im najpierw na terenie urzędu gminy, a później w świetlicy.

- Nasze dyżury praktycznie cały tydzień trwały 24 godziny na dobę. Pomagali mieszkańcy, urzędnicy, strażacy, wojsko. Cała sytuacja pokazała dobrą stronę ludzi, tego że pomagają sobie wtedy, kiedy taka jest potrzeba i to było piękne - mówi nam włodarz gminy Darłowo.

Sytuacja z sierpnia 2017 roku była bardzo poważna. I choć na szczęście nikt nie zginął i nie doszło do całkowitych zniszczeń domów, to zagrożenie było naprawdę ogromne. Woda zbliżała się do Żukowa Morskiego, Darłowa, a przede wszystkim stanowiła poważne zagrożenie dla takich miejscowości jak Rusko i Porzecze. To właśnie w tym rejonie dzień i noc pracowali strażacy i żołnierze.

W akcji ratowniczej tylko jednego dnia wykorzystano około 4 tysiące worków z piaskiem. Przy umacnianiu wału pracowała ponad setka osób. Na szczęście wał został zatkany, a później, jak informuje włodarz gminy, naprawiony. Przez pęknięty wał zalanych zostało około 1000 hektarów terenów zielonych. Zalanych zostało wiele piwnic. Pod wodą znalazły się kotłownie. Kilkadziesiąt gospodarstw domowych wystąpiło z wnioskami o pomoc do wójta gminy Darłowo. Woda z rzeki zalała również stawy rybne. Sytuacja opanowana została po kilku dniach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na darlowo.naszemiasto.pl Nasze Miasto