O tej historii Janusz Rokicki opowiadał już wiele razy, jednak zawsze brzmi ona jak horror, bo przecież mógł nawet stracić życie. Jako 18-latek pracował na budowie jako pomocnik murarza. Latem 1992 roku odebrał pierwszą wypłatę i w drodze do domu wpadł jeszcze do baru…
Jadący pociąg zmienił całe życie
- I do dziś tego żałuję… może moje życie byłoby inne gdybym szedł prosto do domu - przyznał cytowany przez stronę pzsnstart.eu. - Teraz wiem, że musiano mnie obserwować. Ktoś zauważył, że mam dużą sumę pieniędzy przy sobie. Wracałem torami. Nagle z tyłu dostałem potężne uderzenie w tył głowy, po którym straciłem przytomność. Zabrali mi portfel z dokumentami wraz z ciężko zarobioną wypłatą i zostawili na torach na pewną śmierć! Jadący pociąg o czwartej rano zmienił całe moje życie. Maszynista zobaczył mnie leżącego między szynami, ale było już za późno… trzy wagony przejechały mnie obcinając obie nogi - wspomina.