Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Niepełnosprawny łowiczanin od siedmiu lat prosi miejskich urzędników o mieszkanie na parterze

Rafał Klepczarek
Rafał Klepczarek
Niepełnosprawny Grzegorz Dąbrowski z Łowicza porusza się o balkoniku lub kulach. Od 7 lat nie może doprosić się od władz miasta mieszkania na parterze. Aby wyjść z domu, każdego dnia opuszcza się i wciąga wraz z balkonikiem po stromych schodach przypominających drabinę.

35-letniemu mieszkańcowi Łowicza w życiu się nie powiodło. W 2004 roku znaleziono go dotkliwie pobitego w okolicach miejskiej targowicy. Choć mężczyzna przeżył, to doznał tak poważnych obrażeń głowy, iż potrzebna była trepanacja czaszki.

- Kilka miesięcy potem doszła do tego padaczka pourazowa, a w 2006 roku choroba padła mu na nogi - opowiada z bólem w głosie matka niepełnosprawnego łowiczaniana Anna Kostrzewa. - W tygodniu jestem dwa, trzy razy u syna, aby mógł w miarę normalnie żyć.

Pani Anna do Łowicza dojeżdża ze Skierniewic. Mieszka tam ze swoim drugim mężem, który zajmowane mieszkanie przepisał swojej córce. - Z tego też powodu nie mogę zabrać syna do siebie, jak sugeruje mi burmistrz Łowicza - zapewnia skierniewiczanka. Grzegorz Dąbrowski tuż po wypadku wystąpił do łowickiego ratusza o przydział komunalnego lokum. Obecnie zajmowane prywatne mieszkanie o powierzchni ok. 30 metrów kwadratowych usytuowane jest na piętrze, co mocno utrudnia kontakt niepełnosprawnego mężczyzny ze światem.

- A każdego dnia muszę zejść tymi schodami w drodze na rehabilitację do przychodni lekarskiej - opowiada łowiczanin. - Opuszczam się z balkonikiem, a jak jest cieplej to z kulami, po schodach i jakoś daję radę. Jednak jest coraz trudniej. Ostatnio lekarz dał mi nawet zaświadczenie na piśmie, że nie mogę korzystać ze schodów.

Każdego roku miejscy urzędnicy otrzymują kilka próśb o pomoc dla schorowanego mężczyzny. Jak do tej pory nie udało się znaleźć dla niego mieszkania.
- Syn ma zasiłek z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łowiczu - mówi jego matka. - W ratuszu twierdzą, że te 444 zł miesięcznie to za mało, aby mógł utrzymać inne mieszkanie. A przecież co miesiąc płaci on po 130 zł czynszu i nie ma żadnych zaległości.

Z prośbą o pomoc dla Grzegorza Dąbrowskiego wystąpili też radni z komisji mieszkaniowej. Niestety, burmistrz Krzysztof Kaliński rozkłada bezradnie ręce. - Rozumiemy sytuację pana Dąbrowskiego i chcemy mu pomóc, ale nie dysponujemy mieszkaniem na parterze, które moglibyśmy mu zaproponować - mówi włodarz Łowicza. - Szukamy jednak dla niego odpowiedniego lokum.

null

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lowicz.naszemiasto.pl Nasze Miasto