My Tree Home w Warszawie, czyli las, mokradła i noc w mikro domie na drzewie. "Pomysł zrodził się z tęsknoty za naturą"

Ulica Torfowa w warszawskiej dzielnicy Wesoła. Wokół las i teren mokradeł, w zasięgu wzroku m.in. Macierowe Bagno. To właśnie tutaj w ubiegłym roku powstało miejsce o nazwie My Tree Home – czyli drewniane mikro-domy na drzewie. Teren ten leży zaledwie około 25 minut jazdy samochodem od Pałacu Kultury i Nauki oraz 30 minut od lotniska. Aż ciężko uwierzyć, że miejsce to mieści się w Warszawie – nie słychać tutaj gwaru ulic, nie ma śpieszących się ludzi, zamiast tego doświadczamy śpiewu ptaków i szumu wiatru.

- Wydaje mi się, że każdy pomysł przeważnie rodzi się z marzeń i naszych tęsknot. W tym przypadku wszystko zaczęło się od znalezienia sposobu na przebywanie w naturze, ale właśnie w takim komforcie – mówi w rozmowie z nami właścicielka My Tree Home, Karolina Dowchań-Kowalska, z wykształcenia psycholog i terapeutka, z zamiłowania projektantka wnętrz, która ukończyła kurs na Akademii Sztuk Pięknych. Kobieta swoje wizje "domków na wysokości" przełożyła na realny projekt.

W tym przypadku tęsknota dotyczyła natury i elementu pewnego rodzaju dzikości. Właścicielka i projektantka My Tree Home sporą część dzieciństwa spędziła poza miastem w wybudowanym przez swojego tatę domu z bali, gdzie kontakt z rówieśnikami był mocno ograniczony, jednak nie brakowało przyrody i spokoju.

My Tree Home to w rzeczywistości dwie drewniane, piętrowe konstrukcje wybudowane na drzewach zgodnie ze sztuką mikro przestrzeni. Łączna powierzchnia większego z domów przekracza 20 metrów kw. – 12 m kw. zajmuje dolny salon, góra ma natomiast blisko 10 metrów. Na tej powierzchni poza salonem znajdziemy małą łazienkę, zaś w górnej części – przeszkloną sypialnię, z której rozciąga się magiczny widok na las i mokradła.

Mniejszy z lokali ma natomiast 8 metrów kw. w dolnej części oraz kajutę do spania na górze. Projekt został stworzony w taki sposób, że w środku domu rośnie drzewo, na którym konstrukcja została umocowana.

- Bardzo dużym wyzwaniem było zabezpieczenie tego drzewa, tak aby do środka nie wpadała woda. Szukaliśmy różnych metod. Najprostsze rozwiązanie okazało się najskuteczniejsze. Finalnie użyliśmy przeciętej dętki od taczki, która stworzyła kołnierz wokół drzewa, które dzięki temu rośnie i ma szansę cały czas się rozprężać, a dodatkowo woda nie kapie z dachu – wyjaśnia Karolina.

Domki mają charakter mikro przestrzeni wkomponowanej w leśne otoczenie. Wnętrza utrzymane są w nowoczesnym stylu, a elementy zdobiące je, wtapiają się w otaczającą przyrodę. Jak twierdzi nasza rozmówczyni, wszystko ma powiązania z nurtem psychologicznym "biophilia psychology", który zajmuje się zagadnieniami przywracania harmonijnego życia w naturze. I tak w myśl tej zasady, w obiektach znajdują się m.in. stoliki wykonane własnoręcznie z drzewa orzecha, czy wystrugane w drewnie mydelniczki i świeczniki.

- Na co dzień bardzo często otaczamy się materiałami sztucznymi, prawie niezniszczalnymi, na których nie widać upływu czasu. Wtedy proces starzenia się dotyka tylko nas, rzeczy pozostają jakby nienaruszone. A tutaj, jeżeli ja mam np. mydelniczkę wyskrobaną w drewnie, to po pierwsze ona będzie się zużywać, po drugie – drewno będzie się starzeć. Człowiek ma wtedy poczucie łączności ze światem zewnętrznym, że ten upływ czasu jest zgodny z naturą, dotyczy wszystkich i wszystkiego – wskazuje nasza rozmówczyni i dodaje, że przedmioty, którymi się otaczamy, działają na nas na poziomie podświadomym. – Mają energię – przekonuje.

Cały teren, na którym zlokalizowane jest My Tree Home, ma blisko 6 ha. Poza dwoma domami na drzewach, znajdziemy tam także drewniany taras, basen, miejsce na ognisko oraz grill. Uwagę przyciągają także hamaki – tych rozwieszonych na drzewach – jest dziewięć.

Konstrukcje posiadają biologiczne oczyszczanie oraz ogrzewanie, dzięki czemu jest to miejsce całoroczne. Domy te maja panele na podczerwień i ogrzewanie podłogowe. Znajdziemy tam też kominek.

Okolica słynie z tego, że dawniej na tych terenach funkcjonowało wyrobisko, gdzie pozyskiwano torf i jeszcze w latach 50-siątych krajobraz tutaj był niemal księżycowy. Dzisiaj w tym rejonie, obok Macierowego Bagna, przebiegają trzy szlaki turystyczne oraz ścieżka rowerowa. Z okien domów na drzewie można obserwować chodzące po okolicy sarny, dziki i łosie.

Miejsce to inspiruje m.in. ornitologów. Na tym terenie występuje sporo gatunków ptaków, jak np. czapla biała, czapla siwa, żuraw czy kaczka mandarynka.

W My Tree Home właścicielka we wtorki prowadzi sesje terapeutyczne dla par.

- Samo to miejsce jest terapeutyczne – zapewnia. – Czasami patrzę, jak przychodzą tutaj zwaśnione pary, które się do siebie nie odzywają i potem obserwuję, jak wychodzą za rękę. Ja zawsze powtarzam wtedy: "to nie ja zrobiłam, to natura".

Nasza rozmówczyni wspomina o praktyce "shinrin yoku", czyli kąpieli leśnych. W tej tematyce znajdziemy też książki na półkach koło łóżek.

- Już 20 minut w otoczeniu leśnym powoduje, że poziom kortyzolu obniża się nam o 7 procent – słyszymy.

Na terenie kompleksu w Wesołej obowiązuje strefa ciszy, maksymalnie może przebywać tam cztery osoby.

- Oferta skierowana jest tylko i wyłącznie dla osób dorosłych, niepalących, dla par oraz singli. Wiele osób przyjeżdża tutaj wyciszyć się, odpocząć. Czytają książki, spacerują. Mieliśmy też osobę, która pisała tu swoją książkę – zdradza właścicielka obiektu.

My Tree Home odwiedzają nie tylko mieszkańcy Warszawy oraz innych miast Polski, ale także osoby z różnych zakątków świata. Jak wylicza nasza rozmówczyni, gościli tu już podróżni z Meksyku, Kolumbii, Belgii, Niemiec czy Francji.

Właścicielka My Tree Home wraz z mężem prowadzi fundację Pro Ambiente (dawna Pro Medico Bono), której jednym z założeń jest ochrona środowiska i działanie na rzecz turystyki lokalnej. Za promocję dzielnicy kobieta otrzymała od burmistrza Wesołej, Mariana Mahora, nagrodę człowieka roku.

Do My Tree Home dotrzemy samochodem lub komunikacją publiczną. Do ulicy Torfowej można dojechać autobusem linii 502. Możemy skorzystać także z linii 147, która dowiezie nas do ulicy Granicznej.

Pozostaje tylko pytanie o cenę noclegu. I ta, jak się okazuje, nie należy do najtańszych. Noc w większym obiekcie kosztuje 980 złotych, zaś za mniejszy trzeba będzie zapłacić 650 złotych.