W spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele branży rybackiej, których dotknął wprowadzony przez Unię Europejską od 1 stycznia tego roku zakaz połowu dorsza na Bałtyku. Obecni byli rybacy i właściciele firm przetwarzających ryby. Zebranie zorganizowała Północna Izba Gospodarcza z Koszalina. Na spotkaniu pojawili się posłowie z woj. zachodniopomorskiego. Była obecna posłanka Lewicy Małgorzata Prokop-Paczkowska, poseł PiS Czesław Hoc oraz poseł PO Piotr Zientarski.
Rozmowy przebiegały w gorącej atmosferze. Pytano, dlaczego na spotkanie nie przyjechał minister Marek Gróbarczyk, który według organizatorów był zaproszony do Darłowa. Głos zabrał m.in. Grzegorz Hałubek, doradca ds. rybołówstwa przy Ministerstwie Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Powiedział m.in. że od 2000 roku następuje proces chudnięcia dorsza i zaznaczał, że bez zwalczenia problemu nie ma możliwości odnowy ekosystemu. Rybacy, jak i przetwórcy zaznaczali, że bez wypłaty rekompensat za postój związany z zakazem połowu dorsza nie przetrwają.
Poseł Czesław Hoc poinformował m.in. że jest wstępne porozumienie z rybołówstwem rekreacyjnym w aspekcie złomowania kutrów, negocjowane są rekompensaty. - Najbardziej poszkodowani są rybacy. Komisja Europejska zawiaduje zasobami Morza Baltyckiego, to komisja powinna ponosić wszelkie konsekwencje swoich decyzji - mówił i zaznaczał, że do wykorzystania są pieniądze z Europejskiego Funduszu Rybackiego i Morskiego.
- Wspólnymi siłami razem z ministerstwem gospodarki morskiej musimy wystosować apel o wykorzystanie pieniędzy z tego funduszu na rekompensaty - dodawał poseł Czesław Hoc.
Poseł Piotr Zientarski z kolei stwierdził, że w sprawie rybaków trzeba zwrócić się do europosłów. Posłanka Małgorzta Prokop-Paczkowska powiedziała, że najważniejsze jest uratowanie miejsc pracy w branży rybackiej. Z apelem do rządu skierowali się również przedstawiciele przetwórstwa rybnego, którzy 25 stycznia tego roku rozpoczęli akcję strajkową. Jak twierdzą, jeszcze w ubiegłym roku mieli sygnały od rządu, że otrzymają pomoc. Taką otrzymali tylko właściciele kutrów rybackich.
- Produkowaliśmy sto procent dorsza bałtyckiego. Zakaz połowu wprowadzono z dnia na dzień. Jak możemy dalej funkcjonować, jeżeli banki chcą żebyśmy dalej spłacali kredyty. Na bieżąco musimy spłacać ZUS, my po prostu tak dłużej nie wytrzymamy. Czekamy na konkretne oferty rekompensat. Jeżeli one się nie pojawią, to zagraniczne firmy przejmą takie firmy jak nasza za złotówkę. Później nie będziemy mieli co produkować - mówił z kolei Jan Omylak z firmy Port Fish w Darłowie.
Na koniec ustalono, że Północna Izba Gospodarcza złoży zapytania do ministra Marka Gróbarczyka, m.in. o to, czy wystąpiono o wypłatę odszkodowań do Europejskiego Funduszu Rybackiego i Morskiego i czy spisano wszystkich, którzy stracili dochody z tytułu zakazu połowu dorsza. Poseł Czesław Hoc poinformował na koniec, że będzie zabiegał o wspólne spotkanie branży rybackiej z ministrem Markiem Gróbarczykiem.
Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?