Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Do szpitala w Sławnie ze złamaną ręką. "Pewnych przypadków nie możemy przyjmować"

Wojciech Kulig
Wojciech Kulig
Część budynków szpitalnych z nową elewacją, są też nowe drogi wokół placówki w Sławnie.
Część budynków szpitalnych z nową elewacją, są też nowe drogi wokół placówki w Sławnie. Radek Koleśnik
Są przypadki medyczne, którymi możemy się zajmować, ale są też takie, które musimy odesłać na oddział specjalistyczny - mówi nam dyrektor szpitala w Sławnie odpowiadając na pretensje czytelników.

W ostatnim czasie pisaliśmy o polepszającym się wyglądzie szpitalnych budynków, a także nowych drogach wokół sławieńskiej lecznicy. Pojawiły się pytania od mieszkańców: „Wygląd się zmienia, ale lekarzy jak nie było, tak nie ma”, „Jak coś się dzieje, to trzeba jechać i tak do szpitala w Koszalinie lub Słupsku”.

Dyrektor sławieńskiego szpitala, w rozmowie z naszą redakcją tłumaczy, że placówka wykonuje zabiegi, które może przeprowadzać zgodnie z przepisami, a te które nie są w katalogu świadczeń sławieńskiego szpitala są wykonywane w specjalistycznych placówkach. I podaje przykłady.

- Złamana ręka jest przypadkiem ortopedycznym. W swoim pakiecie mamy przypadki, które możemy przyjąć, ale mamy też takie, którymi nie możemy się zajmować. W szpitalu dyżuruje całodobowo chirurg. W sytuacji złamania ręki zostanie wykonane zdjęcie rentgenowskie. Jeżeli ręka jest złamana bez przemieszczenia, wszystko zakończy się gipsem, podaniem leku i umówieniem wizyty w poradni - mówi nam Tomasz Walasek, dyrektor Szpitala Powiatowego w Sławnie i dodaje, że jeśli u pacjenta stwierdzone zostanie złamanie z przemieszczeniem, to jest to przypadek typowo ortopedyczny, skierowany do zabiegu operacyjnego. Szpital w Sławnie ma ortopedę na dyżurze raz na kilka miesięcy. W takiej sytuacji pacjent najpewniej zostanie skierowany na całodobowy oddział ortopedyczny do innego szpitala.

- Pacjentowi się wydaje, że jest odesłany i stąd jego pretensje .Takie działanie podejmuje się dla jego dobra, nie dlatego że szpital nie chce leczyć. Jeżeli my dokonamy zabiegu, a będzie powikłanie, to zostaniemy ukarani przez NFZ, bo instytucja nam wytknie, że zrobiliśmy zabieg, który nie był w ramach jednostek powiatowych - wyjaśnia dyrektor i zaznacza, że są zabiegi, które wykonują tylko specjalistyczne jednostki.

Dyrektor szpitala dodaje, że podobnie jest z pacjentami po wypadkach drogowych. - Mimo wszystko szpital wykonuje coraz trudniejsze zabiegi. Mamy także pacjentów, którzy trafiają do nas ze słupskiego SORu- mówi Tomasz Walasek.

Polepsza się kondycja finansowa lecznicy, która jak przekazuje dyrektor, leczy coraz więcej pacjentów. W ostatnim czasie to 30 pacjentów na internie (we wcześniejszych latach standardem było ponad 20) i ponad 20 na chirurgii (wcześniej było kilkunastu). Wciąż jednak bolączką jest brak lekarzy, i tu dyrektor wymienia, że obecnie potrzebny jest reumatolog oraz lekarz nocnej opieki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na darlowo.naszemiasto.pl Nasze Miasto