Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Darłowo: Z chodnika zrobili sobie toaletę i pijalnię. Właściciel kamienicy prosi o interwencję

Wojciech Kulig
Wojciech Kulig
Właściciel jednej z kamienic przy rynku w Darłowie poprosił naszą redakcję o interwencję w sprawie pijanych osób, które zanieczyszczają otoczenie jego budynku, a także placu T. Kościuszki.

W rozmowie z naszą redakcją Robert Sołtysiuk, właściciel jednej z przyległych do darłowskiego rynku kamienic opowiedział o tym, że od dłuższego czasu przy jego budynku gromadzą się pijane osoby, które zanieczyszczają otoczenie obiektu i budzą odrazę wśród spacerujących ul. Powstańców Warszawskich osób.

- To, co dzieje się w naszym mieście niestety nie przynosi chluby. Wyremontowałem kamienicę, która poprawiła swoim wyglądem rynek miejski. To miejsce powinno być wizytówką Darłowa, ale nie mogę znieść tego, że zrobiono sobie tam szalet publiczny i pijalnię, w szczególności kiedy panuje pandemia i obostrzenia sanitarne - mówi nam Robert Sołtysiuk.

- Towarzystwo, które przychodzi pod kamienicę lub siedzi na ławkach nic sobie nie robi z tego, że ludzie, w tym dzieci, przechodzą obok - tłumaczy dalej nasz rozmówca. #- W centrum miasta ci pijacy spożywaja swoje trunki i później załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne. Policja i straż miejska nie są w stanie zrobić z tym porządku? Czy tak ma wyglądać wizytówka naszego miasta? - pyta.

O to, czy władze miasta miały na ten temat sygnały, zapytaliśmy Rafała Nagórskiego, zastępcę burmistrza Darłowa. Poinformował nas, że ratusz przekazały sygnał od właściciela kamienicy do policji, domagając się częstszych patroli w tym miejscu.

„W pełni rozumiemy i podzielamy oburzenie właściciela wyremontowanej kamienicy. Temat osób przesiadujących na ławkach, spożywających alkohol i załatwiających w miejscach publicznych swoje potrzeby fizjologiczne spędza sen z powiek z pewnością nie tylko władzom Darłowa. Jesteśmy w stałym kontakcie ze strażą miejską i policją. Uczulamy mieszkańców, by w sytuacjach opisywanych przez właściciela kamienicy także reagowali wykonując telefon do odpowiednich służb” - czytamy m.in. w odpowiedzi od zastępcy burmistrza, który zaznacza, że spożywanie alkoholu czy załatwianie potrzeb fizjologicznych w przestrzeni publicznej jest wykroczeniem.

Wiceburmistrz podkreśla jednak, że karanie mandatem w takiej sytuacji jest metodą stosowaną, ale nieskuteczną. - Powód jest prosty. Ukarana osoba nie zapłaci mandatu, nie ma dochodu, więc komornik nie ma z czego ściągnąć należności. Skoro nie ma dolegliwości finansowej, kara jest nieskuteczna - tłumaczy.

Zresztą problem jest bardziej złożony. Dłuższe wyeliminowanie z przestrzeni publicznej osób popełniających wspomniane wykroczenia oznaczałoby skierowanie ich do schroniska dla bezdomnych lub do ośrodka odwykowego. Taka osoba musi jednak wyrazić na to zgodę. I koło się zamyka.

- Jednym z pomysłów na walkę z tym zjawiskiem są częstsze i bardziej wnikliwe kontrole sprzedawców, którzy powinni odmawiać sprzedaży alkoholu osobom nietrzeźwym. Kilkukrotne złamanie tego zakazu skutkuje cofnięciem koncesji. W tym przypadku do pogłębienia patologii przyczyniają się niestety inne osoby, które na prośbę pijanej osoby wyręczają ją w zakupie alkoholu. Częstsze patrole w miejscach obleganych przez łamiących prawo? To wydaje się działaniem najbardziej skutecznym, ale i najbardziej kosztownym - dodaje Rafał Nagórski.

Władze apelują do wszystkich osób, które są świadkami popełnianych wykroczeń, by reagowali i wzywali policję lub straż miejską.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na darlowo.naszemiasto.pl Nasze Miasto