Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co wyrzucamy na śmietnik? Gruz, skórzane meble, stary makaron - śmiecimy dużo, ale i z finezją

Przemysław Ziemichód
Gruz, skórzane meble, stary makaron -  śmiecimy dużo, ale i z finezją. Mamy też coraz lepsze wymówki
Gruz, skórzane meble, stary makaron - śmiecimy dużo, ale i z finezją. Mamy też coraz lepsze wymówki MARCIN OBARA / POLSKAPRESSE
Podrzucane śmieci potrafimy starannie zapakować do worków. Kanapką z serem karmimy ptaki, a odpowiedzią na nasze lenistwo jest najczęściej brak koszy na śmieci. Co najchętniej wyrzucają do śmietnika warszawiacy? Wszystko! Od kanapek, po antyki.

Śmieci rosną w góry
Niezjedzona kanapka z serkiem ląduje za oknem. Z innego mieszkania ktoś pozbył się łyżeczek. Pierogi wyrzucił ktoś dla srok, makaronem dokarmiamy wróble, niedopalonym papierosem gołębie, w starej lodówce w Lesie Kabackim bufet mogą urządzić sobie dziki. Warszawiacy pozbywają się śmieci często gdzie popadnie, tłumacząc się niewiedzą, czy brakiem odpowiedniej infrastruktury. W 2001 roku internautów odwiedzających stronę www warszawskiego MPO witała nietypowa piosenka. Na nagraniu słychać wesoły dziecięcy chór: “Gdyby każdy tak papierek rzucił sobie raz na skwerek, to by śmieci rosły w góry i świat cały był ponury”.

Od tego czasu minęło ponad 15 lat, a góry odpadów o których śpiewały dzieci zdążyły urosnąć razem z nimi. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego w 2015 roku istniało w Polsce 1 978 nielegalnych wysypisk śmieci, ale liczba ta może być znacznie nieoszacowana, bowiem wielu składowisk zwyczajnie nie udaje się znaleźć. Niektórzy szacują, że w Warszawie było ich około sześćset. Czego więc pozbywamy się najchętniej?

Meble, pety i elektrośmieci
W sezonie wiosenno-letnim uwielbiamy wylegiwać się na piasko-petowych plażach. Wtedy też pozbywamy się głównie opakowań po napojach i niedopałków właśnie. Obok nich leżą przeważnie opakowania po batonach.

Drugą istotną grupę stanowią śmieci elektroniczne i elektryczne - takich podrzucanych śmieci jest w Warszawie rzeczywiście sporo. Niektóre są bardzo elegancko zapakowane w worki. - Przybywa także śmieci z prac remontowych: gruz, rupiecie,opakowania po farbach i lakierach - mówi Sławomir Brzózek prezes fundacji Nasza Ziemia, która rokrocznie organizuje akcje Sprzątanie Świata.

Pędzi śmieciareczka, zabierze twoje meble
Jakie były najstraszniejsze śmieci na jakie natrafił prezes fundacji? - Pozostawione w środowisku wszystkie są przerażające. Kiedyś natrafiliśmy na pojemniki po olejach z tysiącem martwych żuków. W parku nieopodal Arkadii odkryliśmy kiedyś stertę płyt eternitowych - opowiada Sławomir Brzózek.

Przy śmietnikach, w altanach, a nawet lasach lądują często także całkiem cenne znaleziska. Ciekawą kolekcję takich przedmiotów można znaleźć na facebookowej grupie “Uwaga, śmieciarka jedzie”. Na grupie ogłaszają się ludzie, którzy odkryli ciekawe skarby porzucone przy śmietnikach. A wśród nich: skórzaną kanapę, dmuchaną sofę, zabytkową szafę, stare drzwi. Nie wspominając już o fotelach, krzesłach, meblościankach, które codziennie lądują w śmieciach.

Najczęstszą wymówką warszawiaków jest… brak koszy na śmieci. Swoje robi też niewiedza i lenistwo, które sprawia, że nie chce nam się fatygować do punktu odbioru odpadów. Nasze odpadki zostawiamy więc w koszach przy miejskich przystankach.

Podziel się meblami, albo obiadem
Co ważne, są sposoby, by temu zaradzić. Grupa “Uwaga, śmieciarka jedzie” działa nie tylko na terenie Warszawy, a chętnych do zabrania naszej meblościanki wcale nie brakuje. Nawet rzeczy z pozoru tak bezwartościowe jak kilkudniowy bigos też znajdą swoich amatorów.

Od jakiegoś czasu zbiórkę żywności na pomoc bezdomnym organizuje warszawska aktywistka Maria Skołożyńska. - Zorientowałam się się że mamy za dużo jedzenia na stole. Uznałam, że dobrze będzie będzie się tym jedzeniem podzielić, skoro i tak go nie zjemy - mówi inicjatorka akcji “Podziel się posiłkiem z bezdomnymi” i dodaje: - Tamta akcja była według mnie ogromna, a jeździłam sama, samodzielnie ustalam trasę. Teraz mam grupę około 20 wolontariuszy którzy jeżdżą po całej aglomeracji warszawskiej i przekazują jedzenie w ustalone miejsca.

Zanim, więc następnym razem będziecie chcieli nakarmić gołębie bigosem lub dać pobuszować dzikom w starej szafie, zastanówcie się, czy nie można zrobić z tych rzeczy lepszego użytku. - Ciągle mówimy “śmieci”, coraz częściej “odpady”, choć powinniśmy mówić o surowcach. To, co dla mnie będzie śmieciem, dla kogoś innego może stanowić kolekcjonerski rarytas - przekonuje Sławomir Brzózek.


Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto